- Nie wtrącaj się. –
odpowiedział w stronę Maliny.
- Hah – parsknęła śmiechem
dziewczyna wkładając ręce do szlafroka.
- Chłopaki są na górze, idziesz
do nich czy wychodzisz? – zapytała
- Właściwie to wychodzę. Aniu
może obejrzymy później jakiś film we dwoje? – skierował twarz w moją stronę
podkreślając dwa ostatnie słowa.
- Mamy już plany na później. –
rzuciła przyjaciółka.
- W takim razie zadzwonię potem,
gdyby te wasze plany niespodziewanie się zmieniły. – powiedział kierując
się w stronę drzwi.
- Dasz radę zamknąć drzwi za sobą
czy Ci pomóc? – zapytała sarkastycznie Kaśka.
- Poradzę sobie, dzięki za dobre
intencje. – rzucił wychodząc.
Oparłam się o blat i założyłam ręce na piersiach ciężko wzdychając.
- Nie ma za co – powiedziała kumpela
idąc na górę.
Znowu moją głowę opętały bijące się myśli. Co mam robić? Jak to
rozegrać?
Z zamyśleń wyrwał mnie telefon. Odebrałam widząc na ekranie nazwę – Minik.
- Już? Możesz gadać?- zapytał
- Tak. – odpowiedziałam
- Więc ?
- Co więc? Aaaa. Już wiem. Emm… no więc… dziś nie bardzo,
bo obiecałam Kaśce, że jej trochę pomogę w nauce.. – wytłumaczyłam
- Aa ok. Rozumiem. – powiedział
trochę ciszej
- Może innym razem? –
zapytałam
- Pewnie.
- To dobrze. Przepraszam Cie, ale
muszę kończyć, odezwę się. – rzuciłam
- Cześć.
Rozłączyłam się rzucając telefon na blat. Tak naprawdę wcale nie
miałyśmy zamiaru się uczyć, po prostu nie miałam nastroju na spotkanie. Nie
żebym nie lubiła Dominika, bo jest naprawdę fajnym gościem, po prostu po
rozmowie z Robertem chciałam pobyć trochę sama. Położyłam się ponownie na
kanapie w salonie. Nie wiem nawet kiedy zasnęłam. Obudziłam się okryta kocem,
wstałam szybko rozglądając się zaspanym wzrokiem. Pokierowałam się do kuchni
szukając telefonu. Spojrzałam na ekran – godzina 1:44. Ziewnęłam idąc do
salonu. Wyłączyłam telewizor i poszłam na górę. Weszłam do pokoju Mariusza
gdzie nikogo nie było. Wchodząc do siebie zobaczyłam Mariusza i Kaśkę śpiących
przed laptopem. Malina opierała się na ramieniu mojego brata. Uniosłam kąciki
ust ku górze i podeszłam zdejmując im laptopa z nóg. Okryłam delikatnie kocem i
ruszyłam w stronę pokoju Mariusza. Wsunęłam się pod kołdrę i zasnęłam. Wstałam ok.
8, poszłam do swojego pokoju, gdzie spała Kaśka. Wzięłam szybką kąpiel,
ogarnęłam się i zeszłam robić śniadanie. W salonie siedział Krzysiek i zawijał już
jakieś kanapki.
- Co tam? – zapytałam
- Spoko. – odpowiedział
- Rodzice już pojechali?
- Taaa, Mariusz ich odwiózł na
lotnisko.
Całe dwa tygodnie dla siebie. Moja głowa już planowała każdy dzień, w którym
można by coś ciekawego zrobić pod nieobecność rodziców. Cieszyłam się faktem,
że mogą odpocząć, ten wypad pozwoli im się zrelaksować i jednocześnie zbliżyć do
siebie. Zapracowali sobie na ten wypoczynek.
- Co wczoraj oglądaliście? – zapytałam
otwierając lodówkę.
- Pierwsze horror
a potem nie pamiętam. – odpowiedział
- Nie dziwie
się, jak weszłam do pokoju to Kaśka i Mariusz spali, więc sądzę, że Ty też do
końca nie wytrzymałeś.
- No, ale ja
się obudziłem i przeniosłem do siebie, a ich zostawiłem. – zaśmiał się.
Pod koniec robienia śniadania, Malina zeszła do nas zasiadając w
salonie.
- Jak śpiochu? – zagadnął brat
przegryzając kanapkę.
- Pospała bym jeszcze. – odpowiedziała
głośno ziewając.
Szybko zjadłyśmy śniadanie i zaczęłyśmy zbierać się na praktyki.
- Jak jedziecie? – zapytał Krzysiek
Spojrzałam pytającym wzrokiem na Kaśkę.
- Jedź z Anką, ja mam jeszcze
potem sprawę do załatwienia. – powiedziała dziewczyna puszczając mi oczko i
wychodząc z domu.
Uśmiechnęłam się delikatnie i rzuciłam w kierunku Krzyśka.
- Streszczaj się, nie mogę się spóźnić.
Wyszliśmy zamykając dom, wsiedliśmy do ukochanego kabriolecika i
ruszyliśmy w drogę.
zajebiste. czekam na nowy post :)
OdpowiedzUsuńNie mogę się doczekać dalszej części. Boskie. Masz talent. ;*
OdpowiedzUsuńPrzepraszam Was, że tak dawno nie pisałam, ale pracuję. W sierpniu nadrobię, obiecuję. I nie, nie mam talentu :) ;*
OdpowiedzUsuńPs. Dziękuję za tyle wejść ! :O morda cieszy mi się każdego dnia jak tylko wejdę na te 10 min na kompa i zobaczę ile ludzi tu wchodzi.