czwartek, 14 czerwca 2012

8.



Siedząc w samochodzie, wyjęłam z powrotem telefon i zaczęłam tworzyć nową wiadomość  : „Ja również dziękuję za udaną noc. Kaca NIESTETY nie mam.
PS. Uważam że powtórka jest świetnym pomysłem do zrealizowania.”  Wysłałam z uśmiechem na ustach do odbiorcy o nazwie – Minik.
Będąc w połowie drogi do Krakowa mój telefon zaczął wibrować. Wyjęłam go i spojrzałam na  ekran. Widniejąca nazwa „Robert dzwoni…” wprawiła mnie w zakłopotanie, spojrzałam na Kaśkę, która paliła papierosa i wpatrywała się w okno. Długo zastanawiałam się co mam zrobić, nacisnęłam na czerwoną słuchawkę i odłożyłam telefon na bok. Podniosłam paczkę fajek, wyjęłam jedną i odpaliłam. Telefon znów zaczął wibrować tym razem Kaśka i Mariusz spojrzeli na mnie. Przyjaciółka pokręciła głową w prawo i lewo co miało oznaczać – nawet nie myśl odbierać. Wzrok brata w lusterku był współczujący. Nacisnęłam ponownie czerwoną słuchawkę. Po 4 nieodebranych połączeniach dostałam sms o treści – Anka nie rozumiem czemu nie chcesz odebrać i ze mną porozmawiać. Chciałem Ci tylko powiedzieć, że za Tobą tęsknię i dalej Cie mocno kocham. Wróć do mnie, wszystko się zmieni. Obiecuję. Zablokowałam telefon i odłożyłam nie odpisując. W głowie miałam pełno bijących się myśli – a jeśli mówi prawdę? Może naprawdę wszystko się zmieni. Przecież go kocham, prawda? Może on sobie wszystko przemyślał? Długo myślałam nad całą sytuacją nie mogąc podjąć żadnej decyzji. Kilkakrotnie podnosiłam telefon czytając po raz kolejny sms od niego.  W oczach pojawiały się łzy bezsilności, zaciskałam powieki nie pozwalając im wypłynąć i pokazać swojej słabości. Powtarzałam tą czynność kilkaset razy aż do celu naszej podróży.
Na miejscu wszyscy pokierowaliśmy się do galerii. W samochodzie ustaliliśmy że dzisiaj zwiedzamy Bonarkę. Ruszyliśmy więc na podbój sklepów. Ja i Kaśka wpadałyśmy do co drugiego sklepu w poszukiwaniu wymarzonego ciuchu. Chłopaki po dwóch godzinach mieli dość, my jednak byłyśmy gotowe na więcej. Po 5 godzinach wracaliśmy do samochodu, nasi „tragarze” obładowani torbami z zakupów, a my z wielkimi bananami na twarzach.
- Z łaski swojej wyjmij mi kluczyki z kieszeni,  bo ja przez twoje torby nie mam jak. – powiedział Mariusz z ironicznym śmiechem. Zrobiłam jak kazał, wszystko włożyliśmy do bagażnika, raczej – poupychaliśmy i ruszyliśmy w stronę domu. Jazda była krótka, może dlatego, że spałam. Obudziłam się kiedy podjeżdżaliśmy już na podwórko. Weszliśmy wszyscy do domu, chłopaki zanieśli nasze zakupy do pokoju, a my z Kaśką padłyśmy zmęczone na kanapy w salonie.
- Mogę iść pierwsza się wykąpać? – zapytała Malina szybko trzepocząc rzęsami.
- Idź, ja na razie nie mam sił. – odpowiedziałam rozkładając się na kanapie całym ciałem.
Leżałam i oglądałam MTV, kiedy nagle ktoś wszedł do domu. Podniosłam się ostatkiem sił i zobaczyłam w drzwiach Roberta. Serce zaczęło bić mi szybciej. Zbliżał się do mnie, a ja modliłam się żeby ktoś zszedł na dół.
- Cześć Aniu – nachylił się do buziaka
- Cześć – rzuciłam i odwracając głowę usiadłam twarzą w stronę telewizora.
- Czemu nie odbierałaś telefonu ? – zapytał siadając obok
- Bo byłam zajęta.
- Czym ?
- To już Cię chyba nie powinno obchodzić. – rzuciłam tym razem patrząc na niego
- Tęsknię za Tobą… - wyszeptał chwytając mnie za rękę i delikatnie ją głaszcząc
Wyrwałam swoją rękę z jego dłoni i wstałam.
- Usiądź.. – powiedział patrząc na mnie ze złością
Usiadłam obok, nie wiem czemu, po prostu na jego przeszywający wzrok ugięły mi się kolana i opadłam na kanapę.
W tym momencie zadzwonił mój telefon, obydwoje popatrzyliśmy na torbę, która znajdowała się na stole. Wstałam szybko i pokierowałam się do kuchni, wyjęłam telefon i nacisnęłam zieloną słuchawkę widząc na ekranie napis – Minik dzwoni…
- Słucham. – powiedziałam
- To dobrze, że słuchasz, co robisz? – zapytał
- Nic ważnego, siedzę i oglądam telewizję – rzuciłam
W tym momencie usłyszałam kroki Roberta w moją stronę.
- Mogę wpaść na kawę? – zapytał
- Dzisiaj? Emm.. – odchrząknęłam
Robert stał tuż nade mną słuchając z kim rozmawiam. Przytuliłam telefon do piersi.
- Nie wiesz, że jeśli ktoś z kimś rozmawia to się nie podsłuchuje? – zapytałam przeszywając go wzrokiem.
Przyłożyłam komórkę do ucha i powiedziałam
- Zadzwoń za 15 minut dobrze? – rzuciłam
- Okej .
Rozłączyłam się zakładając ręce.
- Kto dzwonił? – zapytał Robert
- Nie Twoja sprawa. – odpowiedziałam nalewając sobie soku.
- Właśnie, że moja – rzekł i wyrwał mi telefon
- Oddawaj ! – krzyknęłam rzucając się na jego rękę
- Zluzuj, mała. Tylko zobaczę kto dzwonił  - rzucił podnosząc telefon do góry. Zawsze byłam dużo niższa od niego. Zresztą chyba od każdego faceta. Miał nade mną przewagę i to sporą.
- Frajer – powiedziałam odwracając się do niego tyłem i opierając ręce na blacie. Spuściłam głowę w dół i pokręciłam przecząco.
- Minik… - wypowiedział zbliżając się do mnie. Położył ręce na moich biodrach i ocierając się wyszeptał do ucha
- Niech Cię tylko dotknie swoimi łapskami to pożałuje. Przekaż mu.
- Już to zrobił – rzuciłam odwracając się do niego przodem.
- Nie pogrywaj sobie ze mną, kochanie. – powiedział i ponownie się zbliżył do mojej twarzy. Czułam jego oddech na szyi.
- Puść ją. – powiedziała Kaśka opierając się o kolumnę. 
___________________________________________________________________

Dobrze by było jak byście pisali co sądzicie o blogu ! :) 

2 komentarze: